Bez kategorii

Paragraf na bobra. Gdzie mają żyć bobry jak nie nad rzeką Bóbr ? I żyły sobie spokojnie dopóki burmistrz Kocemba nie wystąpiła do Wód Polskich o likwidację tam i żeremi bobrów zasiedlających teren nad rzeką Bóbr od strony Szczepanowa. Wszystko przez błędną decyzję burmistrz, aby na terenie siedliska bobrów poprowadzić ścieżkę rowerową.

Sprawę ograniczeń populacji, rozbiórki tam wykonanych przez bobry czy usuwania ich siedlisk reguluje załącznik nr 2 do rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, informuje nas Katarzyna Łapińska. Bóbr, zgodnie z tymi przepisami, objęty jest ochroną częściową. Czyli obowiązują zakazy m.in. zakaz umyślnego zabijania, chwytania, pozyskiwania, niszczenia nor, tam, umyślnego przemieszczania z miejsc regularnego przebywania na inne miejsca. Jednak zgodnie z ustawą o ochronie przyrody regionalny dyrektor ochrony środowiska na obszarze swojego działania może zezwolić na czynności zakazane w stosunku do chronionych gatunków zwierząt. Zezwolenie takie może być wydane w przypadku braku rozwiązań alternatywnych, jeżeli nie jest to szkodliwe dla zachowania we właściwym stanie ochrony dziko występujących populacji chronionych gatunków zwierząt oraz wynikają z konieczności ograniczenia poważnych szkód w odniesieniu do upraw rolnych, inwentarza żywego, lasów, rybostanu, wody lub innych rodzajów mienia.

Czy brakło alternatywnych rozwiązań, żeby nie niszczyć tam i bobrzych żeremi ? Tak projektant jak i zatwierdzająca projekt burmistrz nawet się nie zastanowili, żeby uszanować to że wkraczają na teren siedliskowy bobrzej rodziny i postanowili wybudować ścieżkę rowerową na tym  terenie podmokłym i bagnistym. Wystarczyło pomyśleć i ten 150 metrowy odcinek wykonać jako ścieżkę drewnianą na palach.

Tak jak widać na zdjęciu na podobnych terenach inni potrafią wykonać ścieżki drewniane zamiast tradycyjnej ziemnej ścieżki. Koszt jest praktycznie ten sam, a jak widzimy w tym przypadku koszt ścieżki nad Bobrem pochłonął już więcej pieniędzy niż kosztuje ścieżka drewniana.  Historia będzie się powtarzać po każdych większych opadach ulewnych deszczów, ścieżka będzie rozmywana. Czy i w takim przypadku burmistrz zwróci się do meteorologów, aby rozganiali chmury znad naszego terenu ?

Obecnie zrujnowaną ścieżkę mają odbudować od nowa. Ale dlaczego by nie wykonać tego odcinka z drewna na palach, zamiast za rok dwa znowu odbudowywać po kolejnych zalaniach ?