Piotr Słowiński dziennikarz Radia Wrocław zainteresował się problemami jakie spadły na Samorząd Kamiennej Góry, który od niedawna jest bogaty jak nigdy dotąd. W sumie otrzymał około 15 milionów złotych.
– Miasto dostało nie tylko wsparcie covidowe, pomoc na inwestycje, ale także pieniądze za grunty, które zostały zabrane pod budowę drogi S3 – mówi burmistrz Janusz Chodasewicz. To było 7 milionów, ale tyle w budżecie nie zostanie:
Pieniądze trafią na budowę lokalnej drogi na powstające osiedle, na wkład własny do TBS-u oraz na budowę nowego jazu na rzece Zadrna. Jaz zasilający miejski zbiornik w wodę od 30 lat wymaga remontu. Pieniądze z rządowego programu na rzecz gmin górskich przeznaczone zostaną natomiast na remont samego zalewu. Samorząd szykuje się tez do budowy mieszkań komunalnych, pierwszych od 30 lat.
W mieście tymczasem trwa prawdziwy koncert życzeń. Mieszkańcy i radni widzą wiele spraw, które wymagają pilnego załatwienia.
Burmistrz i rada miasta dyskutują obecnie, na co przeznaczyć pieniądze. Jedynie budowa parkingów, dróg, oświetlenia i ścieżek przy zalewie nie jest przedmiotem dyskusji, bo na ten cel miasto dostało celowane środki, których nie można przeznaczyć na nic innego.
A wystarczyło by aby kamiennogórscy samorządowcy skontaktowali się z samorządowcami z Lubawki, a ci już ich poinstruują jak wydać taka kasę bez pozostawienia po niej śladu. W Lubawce od 2015 roku było w budżetach ponad 250 milionów złotych i ślad po nich zaginął, oczywiście nie licząc pustego parkingu, nieczynnych toalet czy rozpadającej się ścieżki nad zalewem, którą nawet w ratuszu nie potrafią prawidłowo nazwać.